4 02 2015
Idź na studia i znajdź dobrą pracę mówili
Rzecz się dzieje w jednej z komercyjnych polskich stacji telewizyjnych:
Gospodarz programu Kuba W.: Dzisiaj jest z nami 20-letni Dżejkej., mający kupioną na własność jedną z wysp Pacyfiku oraz kilka jachtów, a więc Janku porozmawiajmy o Twoich jachtach…
Dżejkej: Siemasz Kubuś, no mam w swojej stajni Phoenix 2 i 80-metrowym Amevi, a wieczorem, kiedy chce się wyluzować z panienkami, najlepszą robotę odwala 122-metrowy Alexandros.
Gospodarz: Wspaniale! Dżejkej w takim razie jakim cudem stać Cię na te wszystkie przyjemności?
Dżejkej: To jest proste i dostępne dla każdego, stałem się tak ohydnie bogaty dzięki mojej pracy na poczcie i odkładaniu na ZUS.
Nagle słyszysz skrecz płyty gramofonowej.
Cisza.
Jak dobrze myślisz, taka sytuacja nigdy nie będzie miała miejsca. Odpowiedzi Janka K. były niedorzeczne i jedyne co wnosiły to potężną ilość śmiechu. Jeśli jesteś dość bystry będziesz w stanie zrozumieć, że takich pieniędzy, o których mowa powyżej nie da się zarobić poprzez pracę na poczcie. No chyba że byłoby się jej właścicielem? No ale o tym później. Ludzie, którzy w młodym wieku stają się bogaci z reguły należą do wąskiego grona sportowców, aktorów, sławnych ludzi. Wszyscy poza wymienionymi muszą zadowolić się tradycyjnymi radami pseudo ekspertów jak nauczyciele przedsiębiorczości w szkole, czy maklerzy, którzy do pracy dojeżdżają środkami miejskiej lokomocji… Fachowo taka postawa nazywa się „Bogać się powoli” i ma się w dużej mierze tak: idź
do szkoły, otrzymuj dobre stopnie, zdobądź dyplom wyższej uczelni, znajdź pracę, zaoszczędzaj 10 proc. swoich wypłat, zainwestuj na giełdzie lub w obligacje bądź odkładaj pieniądze na koncie oszczędnościowym, podrzyj na strzępy swoje karty kredytowe i odcinaj kupony.
Wtedy, któregoś dnia, kiedy będziesz miał… chwileczkę… 65 lat, dzięki procentowi składanemu będziesz bogaty.
Pytanie tylko, co jesteś w stanie zrobić z tymi pieniędzmi mając 65 lat?
Jeżeli zamierzasz stać się bogatym, a „Bogać się powoli” jest Twoim planem na zarabianie pieniędzy, to źle wybrałeś. Jest to słaba strategia, która toczy bój o Twój czas. Czy naprawdę myślisz, że facet mieszkający w potężnej posiadłości, z Aston Martinem wartym kilka milionów zaparkowanym przed garażem, stał się bogaty bo odkładał 10% przez całe swoje życie w skarpetę? Tak, tutaj masz rację, jasne jest że tak nie było. Dlaczego więc wierzysz kolejnym radom mówiącym, abyś kurczowo trzymał się jednej pracy i zapieprzał po nocach aby zarobić parę stów więcej? Czy to pozwoli Ci być bogatym i poczuć choć odrobione finansowej wolności? Pokaż mi 20 latka, który dzięki swojej etatowej pracy po ogólniaku zdobył bogactwo. Gdzie są tacy ludzie? Oni nie istnieją. Są bajkami bez happy endu.
Pomimo tego, że jest dla nas nierealne bycie milionerem pracującym całe życie w stróżówce na etacie to nadal wierzymy tym samym starym, zmęczonym guru, które mówią w TWN Biznes czy innych stacjach: proszę pracować 50 lat, oszczędzać, żyć w przesadnej skromności, inwestować w obligacje bo są pewne, a kiedy będzie pan miał 67 lat nadejdzie emerytura i dzień wolności. A jeśli zarabiał pan dotychczas dobre pieniądze i oszczędzał je na koncie oszczędnościowym stenie się to gdy będzie miał pan 60lat… w tym miejsca warto zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie… co kurwa?
Zaskakuje mnie, że przy dzisiejszych ekscesach banksterów ludzie nadal wierzą w działanie takich strategii. Jak podaje tvn24bis w samej Polsce mamy blisko milion frankowiczów. Ale czy to nie kryzys ujawnia, że bogaci „bogacący się powoli” biednieją a bogaci się bogacą?
Przesłanie „bogać się powoli” jest jasne: poświęcasz swój czas i dzisiejszy dzień, swoje marzenia i życiowe plany po to, aby otrzymać dywidendy jak już większość Twojego życia wyparuje. Pytanie tylko czy masz tyle czasu? Prawdę mówiąc jeżeli przyjmiemy, że caaaałe 50 lat masz zamiar oszczędzać, to czy nie byłoby do kitu jakbyś umarł nagle, przed sześćdziesiątką? Ludzie odchodzą na emeryturę w wieku 60 lub 70 lat. Nawet w tym wieku walczą o związanie końca z końcem i muszą polegać na zbankrutowanym ZUSie aby przetrwać. Inni tyrają póki mogą jedynie po to, aby podtrzymać styl życia. Są również tacy, którym nigdy się nie udaje i pracują aż do śmierci. Jak to możliwe? Po prostu: „bogać się powoli” wymaga całego życia, a sukces tej strategii jest niesprawiedliwie zależny od zbyt wielu czynników, których nie jesteś w stanie przewidzieć.
Ale nie martw się, z nieba a raczej z PZU spada wsparcie: „To są właśnie złote lata!”. Kogo oni chcą oszukać? Złote dla kogo? Jeśli zatem podróż pożera 50 lat Twojego życia, czy jest tego warta?
Jeżeli chcesz odejść na emeryturę w młodym wieku, kiedy masz jeszcze zdrowie, energię i zęby, musisz zignorować popularną w społeczeństwie drogę „bogać się powoli” i wszystkich guru od bogatego i biednego ojca. Istnieje inna droga.
FASTLANE – czyli jaki biznes prowadzę Dlaczego nie gram w lotka?
Święte słowa, Amen.