7 02 2015
Bogactwo to nie wydarzenie, to proces
Jak podają w książce „Sekrety amerykańskich milionerów czyli krezusi z sąsiedztwa” Thomas J. Stanley i William D. Danko wszyscy milionerzy, którzy sami zdołali zdobyć bogactwo, dokonali tego na drodze doskonale przemyślanego procesu. Posiadają oni swoiste know how i doskonale potrafią z niego korzystać. W porównaniu do milionerów, którzy wygrali w lotka, dla których przypływ pieniędzy był wydarzeniem, które po pewnym czasie stacza ich na dno, ludzie bogaci rozumieją, że bogactwo nie spada z nieba oraz nie pochodzi z teleturnieju. Nie podejdzie do Ciebie na ulicy i nie powie „bierz co chcesz”. Nie jest bogactwem też wygrana w maszynie z cytrynkami, wisienkami i wajchą. Bogactwo jest więc procesem, nie wydarzeniem. Zapytaj rybaka, a powie Ci, że idealne połowy zależą od pory, lokalizacji, cierpliwości oraz wielu innych czynników, które sprawiają, że na obiad możesz zjeść dorsza. Zapytaj dewelopera ile czasu, pracy i wytrwałości należy włożyć w budynek, który powstaje z milionów małych części a który później będzie można odsprzedać za miliony. Większość ludzi skupia się na wydarzeniu, nie na procesie, przez to bogactwo przechodzi bokiem. Nie rozumieją bowiem, że bez procesu nie ma wydarzenia. Jak podają media Gareth Bale, walijski pomocnik, przeszedł z Tottenhamu Hotspur do Realu Madryt za kwotę 100 mln euro. Jak się domniema jest to najdroższy transfer w historii. Jestem to zatem wydarzenie, które jest skutkiem procesu. Słyszysz o wielkim transferze, spektakularnych zarobkach, ignorując przy tym proces, który to wydarzenie poprzedził. Procesem w tym przypadku była długa, wyboista droga, której nie miałeś okazji zobaczyć. Codzienne treningi, strzelanie do bramki do północy, naderwane ścięgna. Gareth Bale w młodości był doskonałym graczem rugby i hokeja. Mógł zostać także atletą ale to doskonałe decyzje i zaangażowanie kształtują ludzi sukcesu. Piłkarz ten podobno bardzo lubi hiszpańską szynkę, ale dba o siebie w taki sposób, że pozwala sobie na takie kaprysy tylko od czasu do czasu, bo najbardziej cieszy go futbol – oto składniki podróży, która tworzy proces. Kiedy student informatyki Maciej Popowicz sprzedał niemieckiemu funduszowi venture capital European Founders 20 proc. udziałów w wartym ok. 15 mln złotych portalu społecznościowym Nasza-klasa.pl wydarzenie zostało nagłośnione we wszystkich mediach, a ilość zarobionych przez Popowicza pieniędzy wzbudziła powszechny podziw. Proces się pomija, nie słyszysz o długich godzinach kodowania, które musieli poświęcić założyciele, o mozolnych testach i walidacjach poszczególnych modułów portalu. Nie słyszysz o tym, ile pieniędzy musiał wpompować z wysoko oprocentowanych kredytów w serwery czy linki sponsorowane. Nie dowiesz się o jego używanym oplu z 200 tysiącami przebiegu. Ludzie postronni widzą piękny dom i drogie samochody myśląc: „Nieźle! Gdybym tylko ja miał takie szczęście”. Myślenie w ten sposób jest złudne i do niczego nie prowadzi. Wydarzenie bowiem przyćmiewa proces. A to proces poprzedza wszelkie wydarzenia związane z bogactwem, jest historią prób, uporu, ciężkiej pracy i wielu poświęceń. Jeżeli spróbujesz pominąć proces, pamiętaj że nigdy nie doświadczysz wydarzeń. Żyjemy w sterowanym mediami społeczeństwie, które kieruje się zasadą „chce tego natychmiast”. Widzimy i święcimy wyłącznie wydarzenia. Wylany pot starannie wycieramy, aby nie dostrzegła go publiczność. Jednak jeśli będziesz uważnie szukać, przy wydarzeniach zawsze znajdziesz proces. Kiedy zarobisz swój pierwszy milion, zapewniam Cię że stanie się to dzięki procesowi, a nie jakiejś nielegalnej sposobności, która akurat Ci się nadarzyła. Proces bogacenia się to nie prosta, równa, obsadzona debami ulica z białymi płotkami i dziećmi jeżdżącymi na rowerykach po chodnikach. Jest to ciemna, opuszczona, wyboista ulica, usiana dziurami, które zmuszą Cię wielokrotnie do zmian i rozwoju. Gdyby droga do dostatku była łatwa, czyż nie każdy byłby bogaczem? Oczekuj więc ceny, która trzeba zapłacić. Oczekuj ryzyka i poświęceń. Oczekuj wybojów. Kiedy wpadniesz w pierwszą dziurę (a na pewno tak sie stanie), wiedz, ze kreujesz proces Twojej rozwijającej się historii. Jeżeli obecnie nie otrzymałeś od rodziców wszystkich Twoich zachcianek, rząd nie dał Ci dofinansowania na otworzenie wymarzonej działalności a wykładowca nie postawił Ci pozytywnej oceny bo uważa, że to czas na naukę a nie na realizację i nic go nie interesuje, że byłeś w pracy to wiedz, że jesteś na dobrej drodze do sukcesu. Kiedy ktoś daje Ci to, czego pragniesz, bez żadnego wysiłku z Twojej strony, skutecznie upośledza proces. Gdyby mój proces zlecono komu innemu, byłbym dzis „niepełnym” człowiekiem, nie takim, jakim potrzebowałem się stać. Mądrości czy rozwoju osobistego nie można uzyskać w podróży odbywanej za Ciebie przez kogoś innego. To Twoje dążenie do sukcesu, Ty musisz być u steru.
Dlaczego nie gram w lotka? Nie bałem się wybrać innej drogi