Mój sposób myślenia

Uzależniony od szczęścia. Zaprogramowany na sukces.

Skończ studia aby nie być tępym i leniwym intelektualnie

studiaWiększość osób zadaje sobie pytanie czy warto iść na studia. Wiele z nich uważa studia za bardzo uciążliwe. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ ludzie mało rozgarnięci nie pragną zdobyć tytułu naukowego. Szkolnictwo wyższe w Polsce ma wiele wad i zalet, ale nie można odmówić mu jednego, w szkolnictwie tym osoby bystre i pracowite mogą udowodnić, że są pracowite i sumienne ponieważ zadali sobie trud ukończenia ciężkich studiów. Pomyśl w jaki sposób pracodawca może ocenić, czy posiadasz wartościowe dla niego cechy? Czy staniesz na wysokości zadania i będziesz potrafił odnaleźć się w pracy? Na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej nie będzie mógł stwierdzić kto wyróżnia się takimi cechami, ale ponieważ kandydatem na stanowisko będzie absolwent wyższej uczelni, pracodawca może być w stanie chętniej zatrudnić kandydata aby wynagrodzić mu jego wysiłki. A pomimo tego, że tytuł naukowy dotyczył będzie np. filozofii, zamiast studiów ukierunkowanych na firmę pracodawcy, szefostwo będzie gotowe to uczynić ponieważ tytuł ten stanowi wiarygodny sygnał. Dla ludzi pozbawionych cech pożytecznych dla pracodawcy uzyskanie tytułu magistra czy doktora może być zbyt uciążliwe, by się o nie ubiegać. Z punktu widzenia pracodawcy istotne jest więc, aby do swojego zespołu dopierał on osoby zaradne życiowo, a nie leniwe intelektualnie.

7 thoughts on “Skończ studia aby nie być tępym i leniwym intelektualnie

  • KSW 32 Online pisze:

    fajna strona

  • Michał pisze:

    Studia to najgorsze co może przydarzyć się człowiekowi. Uczą schematycznego powtarzania koncepcji innych osób. Jedyne co może być opłacalne jeśli chodzi o studia wyższe to kierunki techniczne, które równocześnie dają uprawnienia.

    • Mustang pisze:

      Michał studiów nie należy traktować tylko jako maszynę do nauki. Poza samą nauką przedmiotów, uczysz się również uporu i wytrwałości w osiąganiu założonych celów. Jeżeli nie zdajesz przedmiotu za pierwszym razem, próbujesz kolejny raz, i kolejny. Pomyśl, co by było, gdybyś z takim uporem maniaka tyle razy próbował zostać milionerem? 🙂

  • Kl pisze:

    Uważam ze nie posiadamy tyle czasu zeby sobie pozwolić na studiowanie dla studiowania. Dodatkowo jest to kosztowne. Myśle ze jak studiować to juz cos konkretnego i przyszłościowego co da możliwość późniejszej pracy ale nie za 1200.

    • Mustang pisze:

      Zgadza się, jeżeli ktoś miałby studiować 5 lat europeistykę to jest to strata czasu i pieniędzy. Przez 5 lat można zbudować naprawdę dobrze prosperujący biznes. Plus natomiast jest taki, że nawet na europeistyce będą przeszkody, egzaminy, które należało będzie pokonać a to szlifuje charakter.
      Jednak jeżeli idziemy na studia, to lepiej wybrać coś co będzie miało w przyszłości pozytywny wpływ na nasze działania.
      Co do kosztów, weź proszę pod uwagę, że książki również kosztują, więc spójrz na to przez pryzmat faktu, że wiedza jest bezcenna. Jeżeli posłuży Ci ona do zarabiania pieniędzy – kup ją.

  • rewers pisze:

    mylicie pojecia.
    studia, jako czynnosc, daznosc do uzyskania bieglosci w okreslonej dyscyplinie, sa faktycznie sposobem by ,,szlifowac charakter”, e.g. nauka jezyka obcego wyrabia zdolnosc do efektywniejszego budowania skojarzen, co poprawia sprawnosc funkcjonowania pamieci, cwiczenia kung-fu wyrabiaja refleks, uwaznosc oraz – jak to w sporcie – uczy pokonywania oporu, leku przed bolem, ktory towarzyszy podejmowaniu wyczynow ponad nasze mozliwosci. Kontynuujac rozwazania, nauka matematyki wyrabia zdolnosci umyslowe oparte na mysleniu kowergencyjnym, a wiec uczy jak biegle rozwiazywac krzyzowki oraz ukladac przedmioty na szafce (a wiec jak pozwolic sobie byc leniwym), nauka muzyki wyrabia zmysl sluchu, uczy wrazliwosci na piekno swiata dzwiekow, a wiec uwrazliwia czlowieka na wrazenia estetyczne, a poprzez namietnosc, jaka podziw rodzi, uczy zycia w pasji.
    w takim sensie studia sa faktycznie sposobem by sie zmienic i poprzez wysilek osiagac zamierzone cele.
    studia, jako proces w jednostce dydaktycznej panstwowej uczelni wyzszej, nic nie ucza.
    to jest urzad, jak to w urzedzie, pelno w nim ludzi, kazdy czegos chce, wszyscy garna liscie do siebie.
    jedynym problemem na studiach jest uzyskanie dyplomu. nie miejcie do mnie pretensji za te kilka slow prawdy, ale to nie ja ponosze odpowiedzialnosc za prawomocny proces produkcji pracownikow w okreslonej specjalizacji. a ludzie jacy sa, wszyscy wiemy – stad w uczelniach pelno kolesiostwa, korupcji i przestepczosci.
    smuci natomiast kierunek, do ktorego zmierza Polska Oswiata. uczelnie wyzsze zaczynaja przypominac charakterem rzeczywistosc z amerykanskich filmow o szkolach srednich, nawet problemy, jakimi zyja tam ludzie sa do tych wirtualnych symilarne.
    w rezultacie dzieci wykladowcow sa uprzywilejowane i wspolnie z rodzicami bawia sie doroslymi ludzmi, ktorzy swoje studia traktuja jak jako zyciowa inwestycje. badzmy szczerzy, 5 lat nauki to konkretny kawal zycia, wyzywienie, higiena, ogrzanie swojej kanciapy, ciepla woda, prad, gaz, komunikacja miejska, dostep do mediow, papier, narzedzia do pisania, materialy do nauki, uslugi podstawowe, opieka zdrowotna, no i czas – to kosztuje.
    nie zrozumcie mnie zle, po prostu stwierdzam fakt istnienia mafii uczelnianej. coraz wiecej jest na uczelniach wyzszych ukraincow, niedlugo pol Ukrainy tu zamieszka, nikogo to nie bedzie bulwersowac, za to za kilka minut z polowy Polskich Noblistow zrobimy kryminalistow i zdrajcow narodu, natomiast mordercow z Wolynia bedziemy calowac w cztery litery. Juz zaczyna sie mowic, ze Jan Pawel II byl w SB, a nikt nie raczy zwrocic uwagi, ze w hymnie naszych ,,braci z Ukrainy” bohaterem jest matkobojca (matka zawinila swoim Polskim pochodzeniem).
    nie, studia na uczelniach wyzszych nie niosa z soba nic poza dokumentem uprawniajacym do pracy w zawodach regulowanych.
    owszem, ciezko podwazyc jakosc studiow na uczelni medycznej, wydz. budownictwa, ect., tylko tak sie sklada, ze sam znam przypadki ludzi, ktorzy koncza te elitarne kierunki i umieja nic. tak wiec wyzsze wyksztalcenie zaczyna przypominac zabawe w kalambury, gdzie udaje sie jak sie umie, ze jest sie kims, kim sie najprawdopodobniej nigdy nie zostanie, nawet przy wygranej grze.
    jaka bedzie przyszlosc Polskich uczelni – nie wiem. sam wszystkich nie znam, a te ktore znam nie rokuja dobrze. beda to urzedy, w ktorych stanowiska jednych pracownikow zastapia ich dzieci. wszystko zostaje w rodzinie, owszem, ale to idei zdobywania wiedzy. w demokracji nauka jest dostepna dla wszystkich.
    w kwestii tych kwalifikacji zawodowych…
    sam pracuje w biurze, w ktorym najlepsza pracownica byla… studentka AWF. przyszla do biura pytajac o prace zw. z utrzymaniem czystosci, dostala prace na stanowisku pani, ktora ciagle ,,nie miala czasu” by przyjechac do biura, ale zawsze byla w dniu wyplaty, sama nauczyla sie wszystkiego i byla najlepsza, najwydajniejsza pracownica w biurze.
    oto cala tajemnica sukcesu – praca. na studiach jej nie ma bo tam sa stolki, honory, tytuly. a w zyciu sukces odniesc moze kazdy – wystarczy tylko pracowac.
    a studia, szanowny autorze, pracy czlowieka nie naucza. naucza jak przez lozko, lapowke, szantaz, znajomosci, klamstwo, kradziez, czy inne swinstwo osiagnac cel, ale pracy uczelnia wyzsza czlowieka nigdy nie nauczy.
    za duzo w niej leni.

  • Paulina pisze:

    Autor powyższego komentarza bardzo ładnie ujął problemy dzisiejszego szkolnictwa, jednak nie zgodzę się z tym do końca. Ukończyłam kierunek Architektura i Urbanistyka, pomijając fakt, że na naszej uczelni byli ludzie którzy byli Ukraińcami i 'ni pani maju’ wystarczało by zaliczyć przedmiot, bądź siostrzeniec rektora, który mógł wychodzić podczas egzaminu, studia dały mi coś więcej niż wiedzę z zakresu Architektury i sztuki. Rodzice nie finansowali mi szkoły, chociaż starali się pomagać jak mogli, więc pierwszym założeniem było – muszę mieć pieniądze. Studiując ten kierunek niestety nie da się pracować, jednak to mi nie przeszkodziło. Postawiłam sobie za cel, że zdobędę dyplom. Studia mnie nauczyły, że jeżeli bardzo czegoś chcemy to możemy wszystko. Posiadając stypendium dla najlepszych uczniów i dając korepetycje innym studentom, byłam w stanie opłacić wszystkie rachunki. Dodatkowo dało mi to możliwość poznania wielu wpływowych osób na wysokich stanowiskach, którzy obecnie służą mi cenną radą czy pomocą. Każdy ze studiów wyniesie to co chce, jedni tylko papierek-dyplom, inni lekcję życia. Pozdrawiam!

Skomentuj Michał Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *